Po Internecie krążą zdjęcia z Egiptu - koszmarne :( Mundurowi katują na ulicach protestujących - kobiety, mężczyzn, kogo złapią.
Nie chcę być niesprawiedliwa, ale patrząc na to człowiek sobie uświadamia, że tak naprawdę, być liderem jakiejkolwiek rewolucji to tak naprawdę jedna z łatwiejszych ról.
O tym, że Julia Tymoszenko jest w więzieniu mówią media i protestują politycy na całym świecie. Oczywiście jest traktowana źle, odmawia się jej wizyty lekarza itp., ale jest oczywiste, że są granice, których nikt nie przekroczy. Julia na rozprawie z siniakami po pobiciu? nie ma takiej opcji. To jest jasne. Międzynarodowa opinia publiczna nie puściłaby tego płazem. Ale to nie dotyczy każdego :(.
Czy ktoś wie jak nazywały się egipskie kobiety, których pobicie nagrały kamery w ciągu ostatnich dni? Czy żyją?
Łączna liczba wyświetleń
poniedziałek, 19 grudnia 2011
sobota, 3 grudnia 2011
Uszczęśliwiani na siłę
Przeglądając realizowane projekty dofinansowane z funduszy europejskich można odnieść wrażenie, że w Polsce nic, tylko być przedstawicielem sektora MSP.
strony internetowe, ogłoszenia w gazetach, plakaty - wszędzie zaproszenia na darmowe lub półdarmowe szkolenia. z wszystkiego i o wszystkim.
Niestety, gdyby porozmawiać z firmami, które takie projekty realizują jako największy problem w realizacji tychże projektów wskażą nam co? Pozyskanie odpowiedniej liczby uczestników.
nie jest to żadna tajemnica, mówią o tym głośno także przedstawiciele samych MSP: że tych szkoleń jest za dużo, że wiele z nich niepotrzebnych, że zaczynają się powtarzać.
ale nic to - Unia daje pieniądze na szkolenia, więc szkolimy. a przynajmniej próbujemy.
dlaczego nr 1
skoro w korporacjach coraz częściej przechodzi się na system 70-20-10 (70% uczymy się on job, 20% coaching i współpraca z bardziej doświadczonymi osobami, 10% szkolenia). dlaczego zatem w funduszach unijnych prawie 100% funduszy jest na formy szkoleniowe?
Zwłaszcza dla MSP przecież praktyczne doświadczenie dałoby duuużo więcej. ile więcej mógłby zyskać właściciel takiej firmy, gdyby zamiast siedzieć na szkoleniu i słuchać o zarządzaniu projektami (z daleka od firmy, gdzie czeka na niego praca do wykonania), przyszedł do niego doradca, zastanowił się wspólnie nad tym jakie projekty firma zamierza realizować i pomógł wdrożyć - zgodnie ze sztuką i metodyka.
Efekt i korzyści: praktyczna wiedza, wdrożone rozwiązania, przedsiębiorca nie traci czasu - nie siedzi na szkoleniu, ale od razu to, czego się dowiaduje, wdraża w swojej organizacji, od razu też widzi efekty.
dlaczego nr2
skoro patrząc na ten sektor, nie widać zasadniczego jego wzmocnienia i rozwoju dzięki szkoleniom realizowanym ze środków unijnych. ciekawe czy ktoś kiedyś zrobił wyliczenia, które by pokazywały zwrot z każdego euro wydanego na szkolenia tzn. np. liczbę euro wydanych na konkretne firmy firmy na przestrzeni określonego czasu, odniósł do zmiany sytuacji ekonomicznej (mierzonej np. w przychodach) tych samych firm?
ciekawe czy wynik pokazałby, że były to euro zainwestowane, czy stracone...
ale w ten sposób nikt nie mierzy efektów, chociaż mierzymy je w kilku etapach: najpierw wskaźnikiem jest liczba uczestników. potem poziom wiedzy, wskazany w ankietach ewaluacyjnych. potem, czy wdrożone zostały jakiekolwiek działania w danym obszarze po szkoleniu. a na koniec to sprawdzamy, czy firma, w ogóle jeszcze istnieje i działa.
dlaczego więc uszczęśliwiamy na siłę przedstawicieli sektora MSP? Wydajemy ogromne pieniądze na szkolenia, które nie realizują zakładanych celów? co więcej, na szkolenia, których przedstawiciele tego sektora nie chcą?
Zgadzam się, że ten sektor należy wspierać i wzmacniać - ale czy na pewno najlepszym wskaźnikiem w tym obszarze jest liczba dni szkoleniowych oraz tematów z których przeszkolili się przedstawiciele MSP?
strony internetowe, ogłoszenia w gazetach, plakaty - wszędzie zaproszenia na darmowe lub półdarmowe szkolenia. z wszystkiego i o wszystkim.
Niestety, gdyby porozmawiać z firmami, które takie projekty realizują jako największy problem w realizacji tychże projektów wskażą nam co? Pozyskanie odpowiedniej liczby uczestników.
nie jest to żadna tajemnica, mówią o tym głośno także przedstawiciele samych MSP: że tych szkoleń jest za dużo, że wiele z nich niepotrzebnych, że zaczynają się powtarzać.
ale nic to - Unia daje pieniądze na szkolenia, więc szkolimy. a przynajmniej próbujemy.
dlaczego nr 1
skoro w korporacjach coraz częściej przechodzi się na system 70-20-10 (70% uczymy się on job, 20% coaching i współpraca z bardziej doświadczonymi osobami, 10% szkolenia). dlaczego zatem w funduszach unijnych prawie 100% funduszy jest na formy szkoleniowe?
Zwłaszcza dla MSP przecież praktyczne doświadczenie dałoby duuużo więcej. ile więcej mógłby zyskać właściciel takiej firmy, gdyby zamiast siedzieć na szkoleniu i słuchać o zarządzaniu projektami (z daleka od firmy, gdzie czeka na niego praca do wykonania), przyszedł do niego doradca, zastanowił się wspólnie nad tym jakie projekty firma zamierza realizować i pomógł wdrożyć - zgodnie ze sztuką i metodyka.
Efekt i korzyści: praktyczna wiedza, wdrożone rozwiązania, przedsiębiorca nie traci czasu - nie siedzi na szkoleniu, ale od razu to, czego się dowiaduje, wdraża w swojej organizacji, od razu też widzi efekty.
dlaczego nr2
skoro patrząc na ten sektor, nie widać zasadniczego jego wzmocnienia i rozwoju dzięki szkoleniom realizowanym ze środków unijnych. ciekawe czy ktoś kiedyś zrobił wyliczenia, które by pokazywały zwrot z każdego euro wydanego na szkolenia tzn. np. liczbę euro wydanych na konkretne firmy firmy na przestrzeni określonego czasu, odniósł do zmiany sytuacji ekonomicznej (mierzonej np. w przychodach) tych samych firm?
ciekawe czy wynik pokazałby, że były to euro zainwestowane, czy stracone...
ale w ten sposób nikt nie mierzy efektów, chociaż mierzymy je w kilku etapach: najpierw wskaźnikiem jest liczba uczestników. potem poziom wiedzy, wskazany w ankietach ewaluacyjnych. potem, czy wdrożone zostały jakiekolwiek działania w danym obszarze po szkoleniu. a na koniec to sprawdzamy, czy firma, w ogóle jeszcze istnieje i działa.
dlaczego więc uszczęśliwiamy na siłę przedstawicieli sektora MSP? Wydajemy ogromne pieniądze na szkolenia, które nie realizują zakładanych celów? co więcej, na szkolenia, których przedstawiciele tego sektora nie chcą?
Zgadzam się, że ten sektor należy wspierać i wzmacniać - ale czy na pewno najlepszym wskaźnikiem w tym obszarze jest liczba dni szkoleniowych oraz tematów z których przeszkolili się przedstawiciele MSP?
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)