Paryz, stolica kraju, który jak mówią media (przynajmniej te polskie) odmienia słowo kryzys przez wszystkie możliwe przypadki.
Na ulicach i w metrze tłumy, a większość ludzi w tym tłumie w rękach niesie torby (nie torebki, do których może się zmieścić jedna, mała rzecz, ale wielkie torby) z zakupionymi właśnie na przecenach nowymi spodniami, butami, kurtkami - wszystkim co zostało przecenione i można unieść w rękach.
Pora kolacji - wszystkie miejsca w knajpach zajęte. Przechodząc dwie ulice, na których znajduje się około dziesięciu knajp, nie można znaleźć stolika dla dwóch osób. Nie wspominając, że ulice te nie znajdują się na obrzeżach Paryża, a ceny za owe kolacje, które paryżanie spożywają zostawiają "daleko w tyle" te, które znamy w Polsce.
To gdzie ten kryzys?
Jaki kryzys?
Coraz częściej jestem przekonana, że to jest właśnie pytanie, które powinniśmy sobie zadawać. Nie jestem ekonomistą, ale coraz częściej zaczynam się zastanawiać na ile różne dane i miary pokazujące ów straszliwy wymiar kryzysu, faktycznie go pokazują a nie tworzą?
Ekonomiści mówią: konsumpcja spada/spadła. Trudno o tym mówić, w miesiącu wyprzedaży, ale nawet abstrahując od szału wyprzedaży mam wątpliwość, czy obserwowane zjawisko jest spadkiem konsumpcji, czy zrównoważeniem jej. Myślę raczej o tym, że dopiero dzięki kryzysowi niektórzy ludzie zrozumieli, że suma ich wydatków bardzo często przewyższała możliwości ich pokrycia i dlatego nastąpiła redukcja konsumpcji - do stanu realnego, gdzie poniesiony wydatek może być pokryty przez kupującego.
Ekonomiści mówią bezrobocie rośnie. Pytanie, na ile jest to efekt właśnie tych prognoz i próba uprzedzenia zapowiadanych efektów różnych czarnych scenariuszy, a nie faktycznej, biznesowej konieczności.
Ekonomiści i politycy (oraz tacy, którzy się za jednych i drugich uważają) mówią różne rzeczy, a w Paryżu na ulicach, w knajpach i sklepach tłumy ludzi, w ogóle się tym nie przejmują...
P.S. i jeszcze jedna myśl o Paryżu - to miasto faktycznie ma pewien klimat i duszę (w co nie chciałam dotychczas wierzyć), czemu nasza stolica tego nie ma? :(
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz