Zaraz mecz siatkówki Polska - Rosja. jak pewnie znaczna część rodaków zasiądę zaraz przed telewizorem, aby obejrzeć to widowisko i albo po zakończeniu wyłączyć w złości telewizor ("nic się nie stało, Polacy nic się nie stało"), albo z radością oglądac jak sobie radzą inni olimpijczycy ("biało czerwone, to barwy niezwyciężone").
I wlaściwie tak sobie myślę, że mimo, iż sama to robię, to zastanawia mnie to jak to jest, że miliony (miliardy?) ludzi na całym świecie od dwóch tygodni z zapartym tchem ogłądają kolejne konkurencje sportowe, które właściwie (a przynajmniej niektóre) są dość absurdalne: skakanie do góry albo do przodu, rzucanie metalową kulą, podnoszenie ciężkiego drążka nad głową i ta świeża dyscyplina na olimpiadzie - bieg przez przeszkody, gdzie panie bądź panowi chlapią się skacząc do wody.
Sport to fantastyczny obraz naszej inteligencji i kreatywności jako człowieka. Z czynności, które są banalne, albo wręcz śmieszne (panowie w obcisłych getrach podskakujący do góry), potrafimy zrobić "coś" co powoduje, że siedzimy z zapartym tchem i gapimy sie w telewizor, fascynując się tym kto zdobędzie kolejny medal i jakiego koloru.
Biegnę oglądac mecz.