jutro ogłoszenie raportu Komisji Millera. wiec TVN kolejny raz puszcza dokumento katastrofie smoleńskiej.
a mnie kolejny raz przychodzi taka myśl i dziwne uczucie, że moje pokolenie żyje w erze "kończenia się".
mam wrażenie, że ważne wydarzenia wokół mnie są wyjątkowe, ale strasznie smutne - zmarł papież, katastrofa Smoleńska, zmarł Kaczmarski, Kuroń, Geremek.
I może moi rodzice żyli w czasach, z pewnych względów trudniejszych - bo w sklepach było pusto, bo nie było wolności słowa, bo nie można było tak jak teraz podróżować swobodnie po całej Europie.
Ale żyli w czasach, kiedy wiele rzeczy się rodziło i powstawało: powstawała wolna, demokratyczna Polska, Polak został papieżem, muzyka i artyści mieli jakieś przesłanie, które chcieli przekazać innym.
Ja mam coraz częściej poczucie, że żyję w dostatnim plastikowym świecie, gdzie to co ważne i wielkie odchodzi, a w zamian dostajemy kolejną warstwę plastiku.
Grzebię bardzo mocno w zakamarkach mojej pamięci i umysłu i próbuję odgrzebać jakąś postać obecnego pokolenia, która mogła by być (jest?) wzorem dla młodego pokolenia, nie dlatego, że ubiera się na różowo, ale dlatego że jest symbolem pewnych wartości, że ma coś do powiedzenia, że faktycznie jest "twórcą", jest np. drugim Kaczmarskim....i nie mam pomysłu, kto by to mógł być....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz